kryzys 2008

Kryzys 2008 – co tak naprawdę się wydarzyło?

Kryzys 2008 – co tak naprawdę się wydarzyło?

Kryzys 2008 – co tak naprawdę się wydarzyło? Wiele osób kojarzy kryzys finansowy z 2008 r., choć osoby nie interesujące się finansami mogą nie pamiętać jego szczegółów. Jeśli jednak śledziliśmy przekazy medialne, możemy pamiętać, że obwiniało się o ten kryzys Amerykanów, kupujących nieruchomości. Konkretnie chodziło o chciwość i nagminne podejmowanie niepotrzebnego ryzyka, co miało prowadzić do wielkiej przyczyny na giełdzie.

Jak Stany zareagowały na kryzys?

Amerykańscy politycy z obu partii byli jednak zgodni, że winę ponosi po prostu wolny rynek. Stwierdzili więc, że wolny rynek należy leczyć regulacjami i zadłużaniem się. Czy naprawdę można tak po prostu obarczyć winą bezosobowy rynek i cieszyć się z braku winy po swojej stronie? Pewnie można, choć wiele prawdy w tym nie ma.

Rynek – wolny czy nie?

Dla ścisłości chodzi tutaj o rynek nieruchomości, którego problemy miały doprowadzić do kryzysu. Ale kogo za te rynkowe problemy można winić? Okazuje się jednak, że przyczyną tej ekonomicznej tragedii była nadmierna ingerencja amerykańskiego rządu w rynek. Pod tym względem można zaryzykować tezę, że przyczyną było coś całkowicie sprzecznego z wolnym rynkiem. Ideą jego jest wszak jego samodzielna regulacja. Czy można więc mówić o wolnym rynku w przypadku tak silnej ingerencji rządu?

Korporacjami, które miały wpływ na całą sytuację, były Fannie Mae i Freddie Mac. Można powiedzieć, że cieszyły się one pewnymi rządowymi przywilejami, a chodzi tu m.in. o niższe podatki. Poza tym sprzyjały im określone regulacje, a także miały zapewnione linię kredytową ze skarbu państwa. Firmy te zajmowały się rynkiem wtórnym kredytów, co spowodowało, że banki miały dużo większą swobodę i możliwości w oferowaniu kredytów. Od tego momentu sytuacja na rynku nieruchomości robiła się coraz bardzo niespokojna. Fannie Mae i Feddie Mac miały w rękach znaczną część kredytów mieszkaniowych, a banki stopniowo luzowały kryteria i rozdawały kredyty na prawo i lewo. Czy można się dziwić, że ta bańka w końcu pękła? Czy gdyby rząd amerykański nie ingerował w rynek nieruchomości i pozwolił na istnienie prawdziwego wolnego rynku, można byłoby uniknąć kryzysu?