Co z polskim biznesem na Białorusi?

Polskie przedsiębiorstwa funkcjonujące na Białorusi nie mają powodów do narzekania. Obecnie przedsiębiorcy nie mogą skarżyć się na krzywdzące przepisy, które godziłyby w ich interesy. Nie można jednak wykluczyć, że zmieni się to w najbliższej przyszłości. Dla wielu oznacza to strach przed utratą zysków i płynności finansowej. Analitycy ostrzegają przez nagłą zmianą postawy Łukaszenki. Może zdarzyć się tak, że zostanie on przyparty do muru, a podejmowane decyzje będą zupełnie przypadkowe. Pewne jest to, że nasi rodacy nie mogą czuć się w pełni bezpieczni, jednak nie jest to jeszcze pora na panikę.

Wojna handlowa z Unią Europejką

Nie każdy wie, że na Białorusi trwa wojna handlowa z Unią Europejską. Pod koniec czerwca 2021 roku wdrożono nowy unijny pakiet sankcji, który godzi w naszych wschodnich sąsiadów. W dużej mierze jest to wynikiem braku poszanowania praw człowieka. Reżim wprowadzony przez Aleksandra Łukaszenko uznawany jest za nieludzki, co wywołało sprzeciw Wspólnoty. Działania Brukseli uderzyły w takie obszary, jak m.in. eksport nawozów sztucznych, tranzytu, a także produktów ropopochodnych. Znacząco uszczupla to dochody Białorusi. Nowe sankcje mogły obniżyć opłacalność sprzedaży produktów ropopochodnych nawet o 10% w skali roku. Wszystko to sprawiło, że Łukaszenko oficjalnie ogłosił wojnę handlową. Powiedział, że nie wyklucza on gospodarczego stanu wojennego. Resorty siłowe miały przejąć kontrolę nad przedsiębiorstwami przemysłowymi. Premier Raman Hałouczenko zagroził, że funkcjonowanie firm z UE na terenie Białorusi stanie się mocno utrudnione.

Pozostaje tylko czekać

Polskie przedsiębiorstwa działające na terenie Białorusi mają związane ręce. Nie wiadomo, jak wydarzenia potoczą się w kolejnych miesiącach. Warto wiedzieć, że zagraniczni inwestorzy wycofali się z interesów na Białorusi. Nawet Leszek Czarnecki zdecydował się sprzedać udziały w Idea Banku Białoruś, chociaż wiązało się to z dużą stratą finansową. Warto dodać, że na wschodzie nie ma problemów ze znalezieniem pracowników, więc Polacy nie są grupa docelową.